Triathlon Gdańsk
Nasza trenerka Ewa, znów wygrała swoją kategorię wiekową w zawodach Triathlonowych tym razem w Gdańsku. Jesteśmy dumni, że mamy ją w naszej ekipie!
Oto relacja Ewy z zawodów:
„Kolejny start już za mną, impreza towarzysząca mi już czwarty rok z rzędu. Obowiązkowy start dla każdego z Trójmiasta, można pościgać się na własnym „podwórku”. Dystans olimpijski czyli: 1500m pływanie, 40 km rower i 10 km bieg. Nie przepadam za dystansami gdzie pływania jest dużo ale co roku i tak stawiam się na linii startu:). Dzięki uprzejmości organizatorów, dostałam możliwość wystartowania w fali „0” co oznaczało, że wraz z grupą najlepszych triatlonistów rozpoczęłam etap pływacki przed resztą zawodników. Bardzo dziękuję!
Miałam komfortowe warunki, samodzielnie mogłam płynąć swoim tempem. Tego dnia Zatoka Gdańska nie była spokojna, fala dała popalić każdemu, płynęłam bardzo siłowo starając się unikać łykania wody ( co mi się nie udało- nie polecam, słaby smak). Przez trudne warunki w wodzie miałam lekki problem z nawigacją ale po tym etapie zawsze jestem szczęśliwa że mam już stały grunt pod nogam 🙂
Szybka strefa zmian i mój ulubiony etap kolarski, jechałam z ogromną motywacją i radością. Do pokonania miałam dwie pętle po 20 kilometrów. Niestety na końcu pierwszej pętli dostałam niebieską kartkę od sędziego ( oznacza to 2 minuty kary po zakończonym etapie kolarskim). Sędzia stwierdził, że za blisko jechałam zawodnika przede mną ( niestety ten sam zawodnik wiózł się za mną i po usłyszeniu kilku epitetów od innego kolarza mnie wyprzedził) po czym jak na ironię losu podjechał sędzia dając kartkę kary mi… Opadły mi chęci, byłam obrażona za niesprawiedliwą karę ale postanowiłam wziąć się w garść, przyjąć pokornie karę i ścigać się do ostatniego metra. Po odłożeniu roweru w strefie zmian, odbyłam karę 2 minut i wyruszyłam na bieg.
Tego dnia to był mój najprzyjemniejszy etap. Nogi mnie niosły, oddech jak na luźnym wybieganiu. Monika krzyknęła mi jaką mam pozycję i stratę do najbliższej zawodniczki. Postanowiłam, że tego dnia już nic nie odpuszczę. Udało mi się wyprzedzić tę dziewczynę na ostatnim kilometrze, bardzo dziękuję za doping bo ostatni kilometr leciałam na 4min/km a nogi były zadziwiająco lekkie! Bieg tego dnia wyniósł ok. 44 minut! Rewelacja!
Na mecie pojawiłam się po 2 godzinach i 32 minutach, kolejna ciężka lekcja z zawodów ale uzyskałam PIERWSZE miejsce w kategorii K 18-29 i 5 miejsce OPEN wśród kobiet. Jestem szalenie zadowolona i wdzięczna! Dziękuję cudownej grupie SPORTEVO za doping na trasie! Trenerowi Łukaszowi za świetne przygotowanie mnie do sezonu.
Dziękuję!”